Pożar w kamienicy przy ul. Mickiewicza 30 w Słupsku wybuchł w sobotę późnym wieczorem. Po akcji gaśniczej, podczas której gaszono ogień i przez okna ewakuowano mieszkańców, wokół budynku walały się szkła z potłuczonych szyb, kawałki tynku, fragmenty policyjnych taśm zabezpieczających.
- Kiedy zobaczyłam to w niedzielę, zaczęłam dzwonić do straży pożarnej, straży miejskiej i na policję z pytaniem, kto to posprząta. Usłyszałam tylko, że powiadomiono odpowiednie służby. Kogo? Nie dowiedziałam się - mówi słupszczanka, która w kamienicy prowadzi sklep.
Zobacz także: Pożar na ul Mickiewicza. Mieszkańcy ewakuowani (zdjęcia, wideo)
- Ten bałagan nie tylko wyglądał brzydko, ale był niebezpieczny. Wokół było pełno drobnych kawałków szkła. Jeździły po tym samochody, rozwiewał je wiatr.
W niedzielę po południu ktoś pojawił się na Mickiewicza i zdaniem naszej czytelniczki „ogarnął” bałagan. - Potem sama jeszcze zmiatałam szkło. Pełno go było koło piwnicznych okienek. Zresztą do chwili obecnej okolica nie jest doprowadzona do porządku - mówiła słupszczanka.
Tymczasem administrator budynku ze strony Przedsiębiorstwa Gospodarki Mieszkaniowej w Słupsku twierdzi, że okolica została posprzątana już w niedzielę.
- Jeszcze w niedzielę teren był porządkowany przez naszych pracowników - twierdzi Regina Kubik, administrator PGM. - Jednak jeszcze raz tam pójdę i zobaczę, jak wygląda sytuacja. Dziękuję za interwencję.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?