Cztery samoloty odrzutowe dokumentowały historię pułku utworzonego we wrześniu 1952 roku na lotnisku w podsłupskim Redzikowie. To maszyny, które kolejno były na jego wyposażeniu. Na dziobach samolotów widnieją roczne daty, informujące o tym, kiedy poszczególne typy wchodziły na uzbrojenie jednostki.
- Pierwsze odrzutowce typu MiG 15 bis pojawiły się tu już w 1952 roku. Były to nowoczesne maszyny, które potem na pewien czas stąd wycofano, w ramach ukarania pułku za ucieczkę jednego z pilotów tym samolotem na Bornholm. Niestety, żadnej "piętnastki" nie mamy, więc początkowy okres istnienia jednostki symbolizuje MiG 17, który wszedł na uzbrojenie nieco później - tłumaczy Janusz Chyrk, prezes stowarzyszenia i zarazem były oficer 28. SPLM.
Rarytasem jest zwłaszcza MiG 19, na którym słupscy lotnicy latali od 1958 roku. Jak podkreśla prezes Chyrk, w całej Polsce zachowały się jeszcze tylko trzy inne egzemplarze tego samolotu.
Obok stoją jeszcze MiG 21 i MiG 23. Pierwszy, z charakterystycznymi trójkątnymi skrzydłami, wszedł na uzbrojenie pułku w 1974 roku. Drugi - już ze zmienną geometrią skrzydeł - trafił do Słupska w 1979 roku.
Pułk z Redzikowa był jedyną polską jednostką lotniczą, uzbrojona w ten typ maszyn. Ponieważ w 1995 roku otrzymał on prawo nazwania się Słupskim Pułkiem Lotnictwa Myśliwskiego, na burcie samolotu do dziś zachował się herb Słupska.
W okresie, gdy istniała jednostka, maszyny były na bieżąco konserwowane. Po jej likwidacji w 2000 roku nastały jednak dla nich ciężkie czasy. Zarastały glonami i korodowały, jeden z samolotów uszkodziła rosnąca obok brzoza. Dopiero teraz, po przejęciu samolotów przez Gminę Słupsk i jej wsparciu, grupa społeczników ze stowarzyszenia rozpoczęła ich odnawianie. Dwa najstarsze samoloty są obecnie oszlifowywane i zostaną pomalowane. Będą gotowe przed rocznicą pierwszej zbiórki pułku, przypadającą 17 września. W przyszłym roku odnowione mają być dwa kolejne. Stowarzyszenie szuka chętnych do pomocy w realizacji tego przedsięwzięcia.
- Niestety, samoloty nadal nie będą udostępniane do zwiedzania szerszej publiczności, bo pozostaną na terenie zamkniętym. Boimy się przenosić je na teren otwarty z obawy przed spreyami wandali - mówią członkowie stowarzyszenia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?